piątek, 13 kwietnia 2012

I co dalej..?

Oczywiście. Ładnie, ładnie, aż spierdolę.
Wczoraj był Światowy Dzień Czekolady.
Kurwa, po co ktoś mnie o nim informował?! Ja pierdolę. Gdyby mi nikt nie powiedział, nawet nie pomyślałabym o tym, żeby tknąć słodycze. A tak - dupa. Zgodnie z zasadą, że jak zacznę jeść "zakazane", to nie mogę się powstrzymać. Na kawałku się nie kończy. Ja pierdolę. Nie wiem, jak to inaczej skomentować. Przepraszam.

Kupiłam sobie wczoraj za to dużą, 500ml butelkę octu jabłkowego. Nie ma opcji, zaczynam znowu pić. Kiedyś piłam i wierzcie mi, były efekty. Schudłam, a dodatkowo mniej mi się chciało jeść. Jak tylko miałam na coś ochotę, brałam ocet, rozcieńczałam z wodą i piłam. Smak jest obrzydliwy, ale da się przyzwyczaić. Jak do wszystkiego. Muszę być silna :) Oprócz tego, zainwestowałam też w duże (tylko takie było w aptece) opakowanie Senefolu. Wiem, głupota stosować środki przeczyszczające, ale od czasu do czasu wolę to, niż wymiotowanie. Są niezłe, dość silne (choć na mnie zalecana na opakowaniu dawka nigdy nie działa i muszę brać więcej) i co najważniejsze - są naturalne, więc nie szkodzą aż tak bardzo.

Zjadłam na śniadanie bułkę pełnoziarnistą (taką malutką z Lidla) i jestem przerażona widząc, jak dużo kalorii może ona mieć! Wiem, że wartość kcal to nie wszystko, ale kromka białego chleba ma ich już znacznie mniej... Masakra!

Aaa, zainwestowałam wczoraj w jeszcze jedną rzecz! Właściwie zrobiła to moja mama :) Kupiłyśmy całe mnóstwo jogurtów naturalnych. Niestety nie tych 0% (ona ich nie lubi...), ale takich z Lidla, co mają 61 kcal w 100g. Sporo, ale nie muszę ich przecież nie wiadomo jak dużo jeść. Są tanie, a przy tym bardzo smaczne. Wolę je, niż np firmy Zott. Nie wiem, jakoś bardziej mi smakują, a kcal mają tyle samo. Są bardziej delikatne w smaku i mają fajną, kremową konsystencję. To jest właśnie jedna z tych niewielu dietetycznych rzeczy, które moja mama nie tylko akceptuje, ale wręcz każe nam wszystkim w domu jeść. Zawsze kupuje jogurty i ogromny zapas otrębów pszennych. To są 2 rzeczy, których u mnie w kuchni nigdy nie brakuje :)

Greto! Zwracam się do Ciebie, jako mojej wielkiej inspiracji, przede wszystkim z życzeniami miłej podróży (pewnie jesteś już w drodze), a po drugie z prośbą o jakiś porządny opiernicz :D Jak Ty tego nie zrobisz, to wkrótce znów stracę motywację i będzie dupa, jak wczoraj...
Dziękuję Wam WSZYSTKIM za miłe słowa <3



8 komentarzy:

  1. dobrze, że nie wiedziałam o tym dniu czekolady! gdzie można kupić taki ocet i ile kosztuje? trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Greta też jest moją wielką motywacją :) . O dniu czekolady dowiedziałam sie wczoraj dopiero o 22 na szczęście , tak to nie wiem co by ze mną było ;p wiem coś o tym ,że jak sie zje jedną zakazaną rzecz to potem sie wpierdala wszystko... chyba wszystkie to znamy...
    www.walka-o-perfekcje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień czekolady? : O Ja nie wiedziałam a i tak nie jadłam xD Dobrze, że Twoja mama zakupuje takie produkty ^^ to jakiś plus hehe. Oby tak dalej ! :* <3 TRzymam kciuki kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie na szczescie nie ruszył Dzien Czekolady...zaraz właczyłam sobie thin inspiracje i od razu wybiłam sobie to z głowy !!
    Ocet jabłkowy, słyszałam o tym ale wiem ze niszczy zoladek, no ale jesli działa, moze ja tez sie przekonam? Na razie pije herbatki odchudzajace (herbapol, bioactive lub linea) maja w sobie yerbe i czerwona herb a to zatrzymuje uczucie głodu.
    Trzymam kciuki, czytam wspieram!
    Dadaje do linek!!
    www.mylittlebigworld.bloog.pl
    ...GzD...xoxo...

    OdpowiedzUsuń
  5. niedobrze. oby się to nie odbiło na Twojej wadze, ale dieta to dieta. i choćby był dzień hamburgera, słodyczy, ciastek, czy dzień tłustych dań nie wolno tego tknąć. bo tak naprawdę codziennie jest jakaś okazja do zawalenia, ale niewolno. każdy taki zwalony dzień oddala nas od upragnionej wagi,a do wakacji coraz bliżej.
    he, dobrze że masz jednak te dietetyczne rzeczy w domu. w razie wielkiego głodu lepiej zjeść jogurt z otrębami i się zapchać wodą niż sięgnąć po czekoladę ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Też myślałam nad octem jabłkowym ale nie wiem czy dam radę to pić... wczorajszym dniem się nie przejmuj! Dziś jesteś silniejsza i nie pozwolisz sobie na skok w bok.

    OdpowiedzUsuń
  7. Musisz popracowac nad silną wolą kochana:* musisz znaleźć motywacje :* Mam nadzieję, że z każdym dniem bedzie lepiej :) Buziaczki i chudnij :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam chyba jeszcze ocet w domu więc zaczynam go pić :)

    OdpowiedzUsuń